Posted: Sat, 15. Sep 12, 14:00
Oj tak, skleroza starcza już mnie dotyka , oczywiście prezentem były też joye Saitek X45, po jednym dla mnie i Marcy'ego. Z dobrowolnych datków forumowicze zebrali pokaźną kwotę na te wartościowe fanty. Niestety mój joy nie dotrwał do dziś, musiałem go (z wielkim żalem) sprzedać krótko przed ożenkiem, bo w nowym wspólnym niewielkim lokum nie było (i do dziś nie ma) miejsca na takie ekstrawagancje.
Btw. właśnie spostrzegłem sporą gafę w poprzednim poście - mój model kartonowy to nie xenoński M3 tylko khaacki myśliwiec (to dlatego, że po przeprowadzce model został u rodziców, powód j/w i widuję go tylko w odwiedzinach).
Mam natomiast nadzieję, że przedmioty użytkowe jak kubki pirackie i koszulki X2 wystarczą na długo wszystkim, którzy je onegdaj otrzymali. Moje służą mi przez cały czas i stale przypominają o starych czasach.
Współpraca z Ego to zamierzchła przeszłość, przeszło 10 lat wstecz, gdy parę nieznanych sobie osób grało w XBTF i nie było jeszcze forum Egosoft, a tylko strona developerska poświęcona tworzeniu X2. Nie pamiętam już za dobrze początków. Mój początek z Ego był właśnie wtedy, Marcy dołączył później.
Sama polonizacja pierwszej gry z serii, wtedy jeszcze w powijakach, X2, to obszerny rozdział, kilkunastu zapaleńców którzy jakimś sposobem zachęceni XBTF przyszło na stronę Ego i zainteresowało się dość niepewnym wtedy projektem lokalizacji. Ego przyjmowało wtedy wszystkich chętnych przyznających się do danego języka, bez patrzenia na faktyczne umiejętności, znajomość języków czy co tam jeszcze trzeba. Weryfikacją mieli się zająć sami zainteresowani. W grupie już, mailowo, poprzez żmudną selekcję wybraliśmy spośród kilkunastu nas kilku naprawdę chcących robić i potrafiących skleić poprawnie polski trudny język bez korzystania z translatora - a byli i tacy obczyźniani "Polacy", chcący tłumaczyć z translatora. Pamiętam, że ciężko było się dogadać i "wyprosić" tych niechcianych z grupy. W końcu wybraliśmy kilku i zaczęliśmy prace. Szło opornie, każdy miał inny czas i chęci. Pamiętam, że jeden kolega był wybrany jako decydujący teamleader, który przekazywał nasze tłumaczenia do bazy Ego. Potem się to rozpadło i zostało nas dwóch - ja i kolega o ksywce Awatar ze Scinawy k. Wrocławia - jest ze mną w creditsach do X2. Pamiętam, że raz pojechałem do niego autem w celach towarzysko-iksianych, obaj byliśmy fascynatami wiatrówek i po części pracowaliśmy nad tekstami iksów, po części strzelaliśmy sobie w piwnicy . Niestety pewne niesnaski przy robocie w późniejszym czasie doprowadziły do rozłamu w naszej małej grupce i kolega się wypisał, a ja zostałem sam. Przez jakieś pół roku siedziałem samotnie w tych tekstach, po części pilnując żeby projekt X2 PL nie upadł, po części starając się pogodzić czasochłonną pracę zawodową z tłumaczeniami. Późniejszy etap pamiętam jak przez mgłę, może gdyby Marcy zajrzał i przypomniał nasze wspólne początki, by mi się rozjaśniło ...
Btw. właśnie spostrzegłem sporą gafę w poprzednim poście - mój model kartonowy to nie xenoński M3 tylko khaacki myśliwiec (to dlatego, że po przeprowadzce model został u rodziców, powód j/w i widuję go tylko w odwiedzinach).
Mam natomiast nadzieję, że przedmioty użytkowe jak kubki pirackie i koszulki X2 wystarczą na długo wszystkim, którzy je onegdaj otrzymali. Moje służą mi przez cały czas i stale przypominają o starych czasach.
Współpraca z Ego to zamierzchła przeszłość, przeszło 10 lat wstecz, gdy parę nieznanych sobie osób grało w XBTF i nie było jeszcze forum Egosoft, a tylko strona developerska poświęcona tworzeniu X2. Nie pamiętam już za dobrze początków. Mój początek z Ego był właśnie wtedy, Marcy dołączył później.
Sama polonizacja pierwszej gry z serii, wtedy jeszcze w powijakach, X2, to obszerny rozdział, kilkunastu zapaleńców którzy jakimś sposobem zachęceni XBTF przyszło na stronę Ego i zainteresowało się dość niepewnym wtedy projektem lokalizacji. Ego przyjmowało wtedy wszystkich chętnych przyznających się do danego języka, bez patrzenia na faktyczne umiejętności, znajomość języków czy co tam jeszcze trzeba. Weryfikacją mieli się zająć sami zainteresowani. W grupie już, mailowo, poprzez żmudną selekcję wybraliśmy spośród kilkunastu nas kilku naprawdę chcących robić i potrafiących skleić poprawnie polski trudny język bez korzystania z translatora - a byli i tacy obczyźniani "Polacy", chcący tłumaczyć z translatora. Pamiętam, że ciężko było się dogadać i "wyprosić" tych niechcianych z grupy. W końcu wybraliśmy kilku i zaczęliśmy prace. Szło opornie, każdy miał inny czas i chęci. Pamiętam, że jeden kolega był wybrany jako decydujący teamleader, który przekazywał nasze tłumaczenia do bazy Ego. Potem się to rozpadło i zostało nas dwóch - ja i kolega o ksywce Awatar ze Scinawy k. Wrocławia - jest ze mną w creditsach do X2. Pamiętam, że raz pojechałem do niego autem w celach towarzysko-iksianych, obaj byliśmy fascynatami wiatrówek i po części pracowaliśmy nad tekstami iksów, po części strzelaliśmy sobie w piwnicy . Niestety pewne niesnaski przy robocie w późniejszym czasie doprowadziły do rozłamu w naszej małej grupce i kolega się wypisał, a ja zostałem sam. Przez jakieś pół roku siedziałem samotnie w tych tekstach, po części pilnując żeby projekt X2 PL nie upadł, po części starając się pogodzić czasochłonną pracę zawodową z tłumaczeniami. Późniejszy etap pamiętam jak przez mgłę, może gdyby Marcy zajrzał i przypomniał nasze wspólne początki, by mi się rozjaśniło ...